Remont przeciąga się i przeciąga, przez ten miesiąc niewiele zrobiliśmy, bo ciągle pojawiało się coś innego, co trzeba było zrobić natychmiast. I tak bałagan w domu sobie trwa w najlepsze, a Nasz stan psychiczny z nim związany pogarsza się z tygodnia na tydzień. Najgorszy jest betonowy pył , który z podłogi w korytarzu roznosi się po całym domu, w czym ochoczo pomagają mu Nasze koty. Na szczęście dni jego są policzone (pyłu, nie kota), a kiedy w końcu wszędzie będą już podłogi, będzie można zacząć sprzątać.
Zamówienie na poniższy bukiet wyrwało mnie z niemocy twórczej, która dokuczała mi od jakiegoś czasu. Jednocześnie robiłam także inny bukiet, który okazał się pomyłką, ale o tym następnym razem.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale trudno teraz o dobre światło, a i mój aparat do najlepszych nie należy.
Bukiet aspaniały, aż tak lepiej na sercu się zrobiło od tych pięknych kolorków!!!
OdpowiedzUsuńBukiet wspaniały - oj coś klawiatura szwankuje "0)
UsuńPrzepiękny bukiecik i wazonik wiklinowy również :)
OdpowiedzUsuńCiepło u Ciebie jak zawsze Basiu :)
Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości przy remoncie :)
Jaka już śliczna wiosna u Ciebie! Mam nadzieję, że remont uda się wreszcie pomyślnie zakończyć... W Lawendowej Kuźni nad lutym patronuje Anioł Wytrwałości - może i Tobie przyda się odrobina jego pomocy ;) Ciągle jeszcze planuje jak ów Anioł będzie wyglądał - może i Ciebie namówię do zabawy i próby interpretacji tego tematu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Masz rację, że pomoc Anioła Wytrwałości przyda mi się, ale nie tylko w lutym, potrzebuję jej cały czas i wcale nie odrobinę :) Chętnie przyłączę się do zabawy, jak tylko uporam się z aktualnymi zamówieniami :)
UsuńDziękuję dziewczyny za Wasze miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń