... po dwóch miesiącach nieobecności. Nie miałam czasu na pisanie, nie miałam też wiele czasu na tworzenie. Coś jednak udało mi się stworzyć, zwłaszcza w pierwszym z tych dwóch miesięcy. W drugim stałam się pełnoetatowym pracownikiem budowlano-remontowym i nie miałam czasu na nic. Remont ciągle trwa, więc zapewne niedługo znów zrobię przerwę w pisaniu. Do tego czasu postaram się pokazać to, co zrobiłam dotychczas.
Zacznę od falbaniastego szaliczka, który zrobiłam na zamówienie mojej kuzynki Agnieszki. Było to jeszcze w ciepłe sierpniowe dni, kiedy słoneczko świeciło bardzo jasno, a na drzewach przyjemnie szeleściły zielone liście ...
Oto szalik.
A tak prezentuje się na szczęśliwej posiadaczce.
Jak widać szaliczek można nosić na różne sposoby, w cieplejsze i chłodniejsze dni.
W sierpniu zrobiłam także coś dla siebie. Z okazji urodzin podarowałam sobie czarne, szydełkowe korale.
Pod koniec września nasz remontowany dom, stał się domem dla kolejnego kota. O opiekę nad kotkiem poprosiła Nas przyjaciółka Agnieszki, która wyjeżdżając na studia nie mogła kotka zabrać ze sobą. Czarna póki co oswaja się z domem i z mieszkańcami. Głównie czai się po kątach, regałach i szafach, bo w takie miejsca żaden psi nos nie sięga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz